czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 7

*perspektywa Veronii*

Szybko odpisałam -"no człowiekiem?!"-i wysłałam do Nicoll.Dziewczyna przeczytałam SMS i "przewróciła" teatralnie oczami,a kiedy na mnie spojrzałam posłałam jej promienny uśmiech,udając głupią.Za chwile mój telefon za wibrował i  dostałam SMS-"nie o to mi chodziło -,- On jest gwiazdą.Nie pamiętasz?To przecież Niall z One Direction!".
-No co ty?!-zapominałam że nie jesteśmy same wiec oczy wszystkich powędrowały na mnie.
-Coś się stało?-zapytał troskliwym głosem blondyn.
-Nie nic.Wszystko w porządku.Zdziwił mnie SMS- pomachałam im telefonem i szybko odpisałam."Nie poznałam Go...Ale On zachowywał się tak normalnie.Jak wyszliśmy z lotniska nikt nie zwracał na nas uwagi" .
-Przepraszam was dziewczyny,ale Niall miał mi pokazać okolice.Nie to żeby coś,ale zaraz się ściemni-uśmiechnęłam się do przyjaciółek.
-No dobra.Tylko nie róbcie nic no wiecie ten tego-oczywiście wspaniała Mary-Kate.
-Nie bój się ciocią nie zostaniesz.Chyba...- zauważyłam że Niall się trochę zmieszał tym co powiedziałam ja i Mary.
- Smile nie stresuj chłopaka-zauważyła Marica ,a blondyn zrobił się jeszcze bardziej czerwony.
-Z wami się gdzieś pokazać-westchnęłam głośno i się rozłączyłam-Nie stresuj się tak-szybko powiedziałam do chłopaka.
-A co miało znaczyć to "chyba"?-zrobił cudzysłów w powietrzu. 
-My się tak wygłupiamy przed każdym wyjściem z chłopakiem-odpowiedziałam ,a chłopak odetchną z ulgą-Ej  a powiedz mi czemu się nie przyznałeś że jesteś gwiazdą?-
-yyy....A więc z jednej dlatego że nie chciałem abyś się ze mną zadawała dla sławy,a z drugie strony jak ze mnie gwiazda-
-A teraz już wiesz że nie zadaje się tobą dla sławy?-
-Tak i przepraszam że tak myślałem-odpowiedziałam mu uśmiechem- a teraz chodź pokaże ci okolice.-

Trzy tygodnie później

Wróciłam już od babci.Musze powiedzieć że przez ten czas bardzo zżyłam z Niallem.Codziennie w trakcie pobytu w Irlandii pokazywał mi swoje ulubione miejsca.Od tygodnia się nie widzieliśmy.
-Carter zaraz się film zaczyna choć- zawołałam mnie z salonu któraś z dziewczyn.Nie przywiązywałam uwagi która to była. 
-No już idę-krzyknęłam i z laptopem wyszłam z pokoju.
-Po co ci to?Przecież mamy oglądać film który wybrałam Roxy-
-No właśnie. Bez obrazy ,ale Titanica widziałam już 5 razy-odpowiedziałam siadając na kanapie.
-A skąd wiesz co będziemy oglądać?-zdenerwowała się blondynka
-Roxy błagam.Zawsze jak wybierasz film to jest to Titanic-
-Bo ja lubię ten film...-dziewczynie przerwał mój telefon.Zerknęłam na wyświetlacz.Jakiś numer którego nie znałam.Nie pewnie odebrałam połączenie.
-Halo-
-Cześć Veronii !To ja Niall-na mojej twarzy nagle pojawił się uśmiech
-Jak miło Cie słyszeć.Co u Ciebie słychać?-
-Wszystko w porządku.A u Ciebie?-
-Jak zwykle.A tak właściwie to skąd masz mój numer?-
-Podałaś mi na lotnisku. Nie pamiętasz?-
-Wiesz co wszytko możliwe.Z moją pamięcią jest coraz gorzeje-oboje się śmialiśmy-A tak właściwie to dlaczego do mnie dzwonisz?-
 -Pomyślałem że może spotkamy się jutro?Poznała byś moich przyjaciół,tych z którymi mieszkam.No i oczywiście masz zabrać dziewczyny.-
-Fajny pomysł.Poczekaj zapytam dziewczyn są obok mnie.Dziewczęta co wy na to, aby jutro spotkać się z paniczem Haronem i jego zacnymi przyjaciółmi?-zwróciłam się do dziewczyn.
-Tak!!!-krzyknęły wszystkie
-Słyszałeś?-teraz zwróciłam się do blondyna.
-Tak,ale przesadziłaś z tym paniczem-
-Och ależ nie drogi chłopcze-kiedy to powiedziałam dziewczyn dosłownie turlały się ze śmiechu po podłodze.Musze przyznać zabawnie to wyglądało.
-Dobra koniec tej zabawy.Kto o której i gdzie się jutro spotykamy?-
-Ja mam zajęcia do 15. To może o 16 w MilkShakeCity?-
-Mi pasuje.A jak mi pasuje to chłopcom również.To do zobaczenia!-i się rozłączyliśmy.
-Dziewczyny jutro o 16 mamy spotkanie z One Direction!-krzyknęłam i wyszłam z pokoju,ale i tak słyszałam jak dziewczyny skaczą ze szczęścia. 

*perspektywa Roxy*

Boże nie wieże.Jutro poznam One Dirction.Od razu poszłam do swojego pokoju i weszłam na TT.Zaskoczył mnie  tweet Nialla "Już nie mogę się doczekać ,aby poznać czwórkę niezwykłych osób"Czyżby to było o nas?Nie nie możliwe.Naszykowałam zestaw na jutro,wziełam szybki prysznic i poszłam spać.Rano obudził mnie nie kto inny jak Nicoll,Mary-Kate i Marica.
-No wstawaj już dzisiaj poznamy 1D!Wstawaj po się spóźnimy!-krzyczały skacząc po moim łóżku. 
-Która jest godzina?-zapytałam zaspanym głosem 
-1o!-
-Mam was zabić jeszcze 6 godziny.Damy radę-
-Nie damy po nie wiemy w co się ubarać.Pomożesz?-
-Jasne-i poszłam po kolei to każdego pokoju.Dla Marici wybrałam to,dla Mary to i dla Nicoll to
-Jesteś wielka!-wydarła się Mar i wszystkie się na mnie rzuciły.
-Już spokój.Ja idę z robić śniadanie,a wy róbcie co tam chcecie-uwolniłam się z ich uścisku i poszłam do kuchni.Szybko zrobiłam naleśniki.Zjadłam soją porcje i poszłam do góry.
-W kuchni macie naleśniki-powiedziałam wchodząc do salonu gdzie była już cała trójka oczywiście ubrana.Jak tylko usłyszały o śniadaniu wybiegły z pokoju jak oszalałe.-Tylko się nie pozabijacie-powiedziałam bardziej do siebie i poszłam do własnego pokoju.Wzięłam z niego ciuchy i udałam się do łazianki.Wzięłam prysznic, nabalsamowałam się i ubrałam.Zrobiłam szybki makijaż i uczesałam luźnego koka.Znowu poszłam do salonu i bezsensownie skakałam po kanałach.
-Ej ,a gdzie jest Carter-do pokoju weszły dziewczyny.
-Jak to gdzie?W szkole-odparłam.
-A no tak.Co robimy-dosiadły się do mnie.

5 godzin później 15:30

-No dziewczyny wychodzimy-spojrzałam na zegarek
-Ale to już?-zdziwiła się Marica 
-No tak idziemy na nogach ,a nie autem.Wiesz jakie teraz będą korki?-odpowiedziałam
-A no chyba że tak.-uśmiechałam się Smile.Wyszłyśmy, zamknęłyśmy drzwi i poszłyśmy w stronę kawiarenki.Kiedy doszłyśmy było widać spory tłok dookoła MilckShakeCity.Przedarłyśmy się przez tłum i weszłyśmy do środka.Pierwsze co to naszą uwagę przebili chłopcy z zespołu. Niall od razu jak nas zobaczył,pomachał w naszą stronę.
-Cześć dziewczyny.Chłopcy i El poznajcie Nicoll,Mary-Kate,Marice i .....-popatrzył na mnie pytająco.
-Roxy-ukłoniłam się lekko.
-A Roxy-uśmiechał się szeroko.-Miło was w końcu poznać.-
-Mam również-odwzajemniłam uśmiech.Usłyszeliśmy głośnie chrząknięcie.
-Aaa!!To jest Harry,Zayn,Liam,Louis i El,dziewczyna Lou-przedstawił nas wszystkich.-Ej a gdzie Veronii?-
-Za chwilę powinna być-powiedziałam kiedy usiadłyśmy do stolika.Po sekundzie zadzwonił mój telefon.Na ekranie pisało "Carter" .Szybko odebrałam.
-No gdzie ty jesteś?-
-Słuchaj będę za godzinę zajęcia mi się przedłużyły-
-No dobra.Pa-i się rozłączyłam-Veronii was bardzo przeprasza,ale będzie na godzinę.Zajęcia jej się przedłużyły.-
-Jakie zajęcia?-zapytał Lou
-Jaki dzisiaj jest dzień tygodnia?-zapytałam.
-Środa.A co to ma do rzeczy-tym razem zapytał Zayn.
-Veronii studiuje,a codziennie po wykładach ma jakieś zajęcia dodatkowe.Dzisiaj to piłka nożna i koszykówka-odpowiedziała szybko Nicolle 
-Pff...Dziewczyna i chodzi na takie zajęcia?-zapytała kpiącą Eleonor.-Tak,a co w tym dziwnego?-zapytałam,ale odpowiedzi nie dostałam. Gadaliśmy jeszcze przez godzinę,kiedy El znowu się odezwała.
-Ej,potrzecie jaki klown-wskazała  na....Veronii-Ten kolor włosów i te ubrania   -
-----------------------------------------------
Przepraszam,przepraszam i jeszcze raz przepraszam za to że nie dodałam rozdziału.Ale mam nadziej ze ten rozdział wam się podoba.Mówię od razu bardzo lubię El i  nie mam nic do niej ale w moim opowiadaniu będzie takim ciemnym charakternym.Prosze was o komentarze.Na tym blogu jest jedna zasada :Czytasz=komentujesz. Do zooooooooooooooooo!              

1 komentarz: