sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 8

*perspektywa Roxy*

Zaskoczyło mnie jej zachwianie,zresztą Niall i dziewczyny też.
-Cześć,jestem....-podeszła do nas fioletowłosa,ale przewałą jej El.
-Nie obchodzi nas kim jesteś!Idz stąd my tu na kogoś czekam.A tak w ogóle co ludzie pomyślą jak zobaczą nas z takim bezguściem?-kolejny raz zszokowała mnie i resztę.
-Ale....-Veronii próbowała coś powiedzieć,ale brązowowłosa nie dopuszczała jej do słowa. 
-Nie ma żadnego ale!Idź stąd natychmiast!-Carter bez słowa odwróciła się i  wyszła.-Nieźle sobie z nią poradziłam.Nie?-zapytała uśmiechnięta Eleanor.
-Nieźle nie licząc tego że to była dziewczyna na  którą czekaliśmy!-wykrzyczał Niall-Roxy chodź ze mną jej poszukać- przytaknęłam i wyszłam za blondynem na ulice.Rozejrzeliśmy się ale nigdzie jej nie było.
-Mam pomysł gdzie mogła pójść?-blondyn spojrzał na mnie pytającą.
-Chyba tak.Chodź-szybko odpowiedziałam i ruszyłam w stronę parku.

*perspektywa Louisa*
W tym samym czasie,w MilkShakeCity  

 Byłem wściekły na El.
-Czemu to zrobiłaś?-zapytałem 
-Kochanie,pomyśl co by było jak by ją z nami zobaczyli-odpowiedziała najspokojniej jak tylko mogła.
-To my już pójdziemy-naszą rozmowę przewała Nicoll.-Ile mamy zapłacić?-
-Nie żartuj my zapłacimy-szybko odezwał się Liam
-Ale tak nie można-dziewczyna wyjęła portfel z torebki
-Jedyne co możesz wyjąć z tego portfela, to twój numer telefonu-zagrodziłem 
-Noo,ale...-
-Nie ma ale tylko dajcie nam swoje numery.Musimy się  jeszcze spotkać-po tych słowach El spiorunowała mnie wzrokiem.
-No dobrze-dziewczyny podały nam swoje numery,pożegnały się i wyszły.
-Powiesz mi do cholery co ty masz do innych ludzi?!Niall przyjaźni się z Veronii ,a ty skrzywdziłaś ją i jego! -wybuchłem
-Ej kotek spokojnie.Ja nie wiem co Niall w niej widzi.Może mieć każdą dziewczynę na świecie,a wybrał takie coś-
-Co ci w niej przeszkadza?Dla ciebie liczy się tylko to jak ludzie się ubierają?!Niall lubi ją pewnie za charakter i za to że nie liczy się dla niej sława,tak jak dla innych dziewczyn na świecie!-nie wytrzymałem.Czemu ona ocenia ludzi po tym jak się ubierają?!Przecież podobno liczy się to co w sercu,a nie ubranie.
-A skąd wiesz że ona nie leci na kasę!A w ogóle ona to jedno wielkie bezguście!Ale jak wolisz ją ode mnie to leć za nią.Z nami koniec!-wykrzyczała mi to prosto w twarz.Zdziwiła mnie tym co powiedziała,zresztą nie tylko mnie.Liam,Harry i Zayn mieli szczęki przy ziemi.Dziewczyna wstała i wyszła.
-Dobra to było dziwne-nie no brawa Styles za spostrzegawczość.
-Nie gadać tylko idziemy do domu.Już napisałem do Niall że będziemy czekać w domu-jak zwykle Liam o wszystkim myśli.Zapłaciliśmy już nas nie było. Po drodze do domu nie odbyło się od autografów i zdjęć.Jak tylko weszliśmy do domu.pobiegłam do swojego pokoju i mocno trzasnąłem drzwiami.Niestety mój spokój nie trwa długo.
-Jak ty mogłeś jej na to pozwolić?!-
-Niall to nie moja wina!-
-Ale mogłeś ją powstrzymać!Następny razem masz ją uciszyć!-
-Nie jesteśmy już razem!Pasuje?!-
-Ej stary sorry nie wiedziałem-od razu zmienił ton
-Nie ,nie twoja wina-podnosiłem się z łóżka i podszedłem do okna.Byłem bardzo przybity.Kochałem ją i to bardzo,a ona co?Zrywa ze mną podczas jednej kłótni?Za oknem zobaczyłem wiele zakochanych par.Wszyscy byli tacy szczęśliwi.Jedni młodzi,drudzy dorośli,a trzeci to nawet dziadkowie.
-Może zaprosimy je jutro do nas do domu?-zaproponowałem
-Jesteś pewny?-
-Owszem.No już leć i zadzwoń do Veronii- uśmiechnąłem się do niego i popchnąłem w stronę drzwi.
-Dziękuje!-krzyknął i rzucił mi się na szyje.
-No już leć-wypchnąłem go z pokoju.Sam poszedłem do łazienki i wziąłem długi prysznic,po czym poszedłem spać.
-AAAAA!!!!!!IDIOCI!-obudziłem się i byłem cały mokry.Ci idioci postanowili mnie obudzić zimną wodą.
-Dzień dobry!-powiedział uśmiechnięty Horan.
-Nie no ja was kiedyś zabije-
-Na dole masz naleśniki zrobione przez Harrego-
-O dobra może wam wybaczę.A teraz wypad chce się ubrać-Wziąłem jakieś ubrania i poszedłem do łazienki.Schodząc na dół poczułem zapachy z kuchni.Wchodząc do pomieszczenia zobaczyłem dosłownie ZOO.Miałem problem żeby ustać na nogach ze śmiechu.Zayn stał na wyspie i wymachiwał Niallowi naleśnikiem przed twarzą.
-Lou powiedz mu coś .On zabrał mi ostatniego naleśnika- błagającym głosem zwrócił się do mnie blondyn.
-Ty czasami naprawdę nie myślisz.Zanim on zejdzie ze stoły ,ty mogłeś mu już poczaskać z dziesięć luster-
-Nie!Oddam mu tego naleśnika ,ale nie ruszaj moich luster!-przestałem zwracać na nich uwagę i wziąłem od Harrego talerz jedzeniem.
-Niall o której będą dziewczyny?-
-O 17,a co?-
-Nie mogę wiedzieć októrej przyjdą goście?-
-Nie no jasne że możesz-
-To ja idę do siebie-powiedziałem i już mnie nie było.Wszedłem na Twittera i poszukałem dziewczyn.Przy każdej z nich było napisane "Obserwuje cię".Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.Sam zaobserwowałem je wszystkie i się wylogowałem.Teraz pozostaje mi tylko na nie czekać.
--------------------------------------------------------
Nie wyszedł mi ten rozdział...Mam nadzieje że wam się spodoba chociaż wiem że spieprzyłam go ;( No ale nic.Komentujcie i bierzcie udział w ankiecie :))                

2 komentarze: