poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rodział 2

W  poprzednim rozdziale:
-TAK!!-powiedziałyśmy chórem i zaczęłyśmy śpiewać.Znowu zebrało się sporo ludzi którzy nas słuchali.Po piosence dostałyśmy gromkie barwa i poszyłyśmy   na kawę.


*perspektywa Roxy*
Veronii,Nicolle i Mary-Kate okazały się bardzo fajne.Z Maricą znałam się już na czasów przedszkola ,ale potem wylądowałyśmy razem w domu dziecka więc nasza przyjaźni bardzo się polepszyła.Przez najgorsze lata naszego życia byłyśmy razem.
-Roxy!Słuchasz nas?!-z przemyśleń wyrwał mnie głos Marici.
-Tak.Tak tylko się zamyśliłam-powiedziałam-więc w pewnym sensie nie wiem o czy gadałyście.
-Och...Co ja z tobą mam....Pytałyśmy gdzie idziemy na kawę-mówiąc to Marica złapała się za głowę,a dziewczyny wybuchły śmiechem.
-Hmm....Może to Tropical Cafe?(od autorki:nazwa zmyślona xD)-
-Ja się zgadzam, a wy?-odpowiedziała Veronii
-No pewnie.Idziemy!-
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu.Usiadłyśmy przy stoliku i zamówiłyśmy kawę.
-To może opowiecie coś o sobie?-zapytała Veronii
-To może ja zacznę..-zaproponowałam-Jestem Roxy Tully.Mam prawie 18 lat.Urodziłam się tutaj,w Londynie.Kiedy miałam 5 lat poznałam Maricę i od razu się zaprzyjaźniłyśmy.Nasi rodzice również,niestety rok później jak razem wracali z imprezy mieli wypadek.Wszyscy zginęli i my trafiłyśmy do domu dziecka,gdzie musimy zostać do 18 roku życia ale na szczęście to już niedługo.Tylko nie wiem co zrobimy jak stamtąd się wyprowadzimy.-skończyłam swój monolog ze smutkiem na twarzy.
-No to teraz może ja- zaproponowała Marica.-Moja historia jest prawie taka sama różni się tym że ja muszę zostać w domu dziecka rok dłużej bo ma dopiero 17 lat no i moja przyjaciółka to Roxy.A mówicie mi Mar,bo Marica brzmi tak poważnie- powiedziała z uśmiechem.
*perspektywa Nicolle*
Historia Mar i Roxy była naprawdę smutna.
-No to teraz ja-powiedziałam z uśmiechem na ustach- Jestem Nicolle McLaughlin,ale mówcie Nicoll.Mam 16 lat i urodziłam się w Afryce.Kiedy się tu przeprowadziłam z powodu pracy mojej mamy przeniosłam się tutaj.Kiedy poszłam do szkoły poznałam Mary-Kate i od razu   się polubiłyśmy.-skończyłam swój monolog łykiem kawy którą właśnie dostałyśmy.
-No to teraz ja.Jestem Mary-Kate Smith.Mam  19 lat.Urodziłam się w Irlandii ,ale tak jak Nicoll musiałam przeprowadzić się tu ,bo moi   rodzice dostali tu prace.To chyba tyle a teraz ty Veronii- wskazała na kolorowłosom.
-Pfff....no dobrze-westchnęła- Nazywam się Veronii  Carter,a w Polsce Weronika Kowalczyk.Mam 18 lat. Mieszkam tu od  roku,przez jakiś czas mieszkałam z siostra ,ale ona wróciła do Polski.No właśnie jestem z Polski.Moi rodzice nie kochali mnie i mojej siostry.Kazali mi się wynieś kiedy zrobiłam sobie kolczyk w wardze i przefarbowałam włosy.Powiedzieli że jak oni się teraz pokarzą w towarzystwie itp.Dla nich liczyła się tylko opinia innych.Dlatego że dobrze umiałam angielski ,to postanowili żeby, przeprowadziła się tutaj,bo tu nie ma ich znajomych.To że są milionerami kupili mii duży dom i kilka innych zachcianekNo i to chyba tyle.-WOW!Jej historia mnie szokowała i nietylko.
-O kurde musimy już wracać do domu dziecka bo zaraz zamkną bramę-panikowała Marica
-Jak chcecie możecie spać u mnie mam akurat cztery wolne pokoje-odpowiedziała Veronii 
-Ja bardzo chętnie-odparłam-a wy?-zapytałam pozostałaych dziewczyn.
-Jeśli to nie będzie problem to chętnie-odpowiedziała z wielkim uśmiechem Roxy.
-No to idziemy-wstałyśmy ,zapłaciłyśmy  za kawę i poszłyśmy za Veronii.Po piętnastu minutach ukazał się nam nie wielki dom...Pff... co ja mówię pałac.A w środku...WOW      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz